niedziela, 11 maja 2014

"Król kier znów na wylocie" Hanny Krall

Książka Hanny Krall to kolejny utwór traktujący o Holocauście, co zresztą jest w pewien sposób charakterystyczne dla twórczości tej autorki. Z "Króla kier..." nie dowiemy się niczego, o czym byśmy już w związku z tymi tragicznymi wydarzeniami nie wiedzieli. Jednak jest to kolejny ważny głos, świadectwo osoby, która przeżyła. Dlatego warto poświęcić parę chwil na przeczytanie tej książeczki. Parę chwil, ponieważ utwór (powieść? reportaż?) nie jest długi, ma zaledwie 158 stron. Czyta się bardzo szybko.

Bohaterką jest Izolda Regensberg, młoda żydówka, której udaje się wydostać z getta. Od tej chwili całe jej życie podporządkowane jest jednemu celowi - chce ocalić męża, wydostać go najpierw z getta, potem z obozu. Czy uda jej się przeżyć wojnę i ocalić męża? Żeby się o tym przekonać trzeba sięgnąć po książkę. By osiągnąć swój cel, by móc spotkać męża Izolda pokonuje wiele niebezpieczeństw, doświadcza ogromu cierpień, nieraz musi zachować się w sposób nieetyczny, naganny pod względem moralnym. Jednak takiego typu zachowań wymagały wojenne czasy, nie były one wynikiem dobrowolnego wyboru. Wiele w tej książce historii, niby znanej, a jednak cały czas wstrząsającej. 

Sposób pisania i język, jakim posługuje się Hanna Krall są dosyć charakterystyczne, "Król kier..." od typowych zabiegów autorki nie odbiega. Utwór podzielony został na krótkie, tytułowane fragmenty, co zdecydowanie ułatwia lekturę. Książkę wzbogacają zdjęcia. Na uwagę zasługuje też okładka. Jeśli się przyjrzymy to dostrzeżemy, że siedząca na walizce kobieta została umieszczona na tle okupacyjnej fotografii, na której widać idących z podniesionymi rękami ludzi.

Wiele lat już minęło od tych wydarzeń i wiele już na ten temat powiedziano. Powstało już tyle książek i filmów nawiązujących do II wojny światowej i Holocaustu, że wydawać by się mogło, iż już nic nie można dopowiedzieć. Można. Bo każda nowa książka, każdy nowy film to osobna historia, niepowtarzalna opowieść. Uważam, że należy czytać takie utwory. Po to, żeby pamiętać. I po to, by się to już nigdy nie powtórzyło.