Ostatnio niewiele czytam wierszy, a już na pewno rzadko sięgam po nowe, czasem tylko wracam do tych, które z jakichś względów są dla mnie ważne. Tomik Zofii Wróblewskiej wpadł w moje ręce zupełnie przypadkowo, postanowiłam jednak skorzystać z okazji i się z nim zapoznać.
Książka wydana w 2013 roku zawiera teksty powstałe przede wszystkim na przestrzeni kilku ostatnich lat, a także parę utworów dedykowanych autorce. Wróblewska pisze wiersze codzienne, proste, a przez to bliskie każdemu człowiekowi. Nie ma tu rozbudowanej, zawiłej metaforyki, jest za to kot, pies, drugi człowiek i przede wszystkim Bóg. Temat wiary zajmuje w twórczości tej poetki szczególne miejsce. Autorka obok relacji z Bogiem wiele miejsca poświęca relacji z drugim człowiekiem - tym najbliższym, członkiem rodziny, przyjacielem. Wydaje się, że wiele tekstów musiało zostać zainspirowanych rozmowami, wspomnieniami, wydarzeniami dnia codziennego. Znaczna część z nich jest też komuś dedykowana. Trzecim ważnym tematem tych wierszy jest przyroda, bliskość człowieka i natury. Autorka jest wrażliwa na jej piękno, musi także kochać zwierzęta, bo o nich również pisze.
Wiersze Wróblewskiej są pełne pogody, spokoju, pogodzenia się ze światem, swoistej symbiozy, a także przyjaźni między człowiekiem i Bogiem. Wiersze czyta się szybko i przyjemnie. Nie wymagają ogromnego wysiłku intelektualnego, ale to nie wada, skoro i tak mówią o ważnych rzeczach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz