piątek, 12 września 2014

"Romans z sobą" Elizy Segiet

Niektórzy lubią poezję - jak twierdziła Szymborska. Ja do tych "niektórych" z pewnością należę, choć ostatnio czytanie wierszy z różnych powodów zaniedbałam. Dlatego też z radością powitałam propozycję zrecenzowania tomiku "Romans z sobą" Elizy Segiet. 

Okazuje się, że zobowiązać się łatwo, a wywiązać z zadania zdecydowanie trudniej... I nie dlatego, że wiersze mi się nie podobały. O nie, wręcz przeciwnie. Wiele tekstów trafiło do mnie, przeczytałam je kilkakrotnie i przemyślałam, niektóre zapadły mi głęboko w pamięć. Na pewno będę do nich wracać. Jednak wywołały taką burzę emocji, że trudno mi swoje wrażenia ubrać w słowa. Ale to chyba dobrze:)

Poezja Elizy Segiet jest bardzo ciekawa i warta poznania, ale to jedyne określenia, które mogę tym wierszom bez żadnych wątpliwości przypisać. Pozostałym, tak często przywoływanym w recenzjach tomików poetyckich, te teksty się wymykają. Ale to zdecydowanie zaleta. Jest to twórczość oryginalna i intrygująca, a poszczególne wiersze, chociaż w pewien sposób do siebie podobne, są jednak bardzo różne. 

Wiele jest tu erotyków, utworów traktujących o miłości. Różnej miłości. Zarówno szczęśliwej, jak i tej niespełnionej. Bardzo często są to teksty zmysłowe, delikatne, jednak silnie oddziałujące na czytelnika. Czy raczej na czytelniczkę, bo w moim odczuciu trafią przede wszystkim do kobiet. Chyba właśnie określenie "poezja kobieca" oddałoby w pewien sposób nastrój twórczości autorki. Wiersze Elizy Segiet niosą ze sobą ogromny ładunek emocjonalny, oddziałują na uczucia, a poprzez to często prowokują do refleksji czy "kontemplacji", jak pisze autorka w ostatnim wierszu w tomiku.

Utwory, składające się na "Romans z sobą", są także niepokojące. Bardzo lubię w poezji krótkie formy, kilkuwersowe teksty, które jednak przekazują ogromną głębię przemyśleń autora i zostawiają czytelnika z uczuciem zaskoczenia, niepokoju, a często też zachwytu nad kunsztem twórcy, który w zaledwie kilku słowach potrafił zamieścić tak wiele treści. Wśród wierszy Elizy Segiet też takie perełki znalazłam, należą do nich m. in. "Próba", "Opalizacja" czy "Życie jest mową". Ujął mnie także tekst "Kompilacja", wypisany na okładce. Zaznaczyłam sobie poza wymienionymi jeszcze kilka wierszy, do których na pewno wrócę.

Myślę, że o tej poezji można powiedzieć również, że jest egzystencjalna. To, o czym pisze autorka, bliskie jest pewnie każdemu czytelnikowi. Eliza Segiet porusza naprawdę różnorodną tematykę, pisze o życiu i o śmierci, o rozmaitych sytuacjach, uczuciach, wydarzeniach. Oczywiście, w tomie są też teksty, które mniej mi się podobały, ale to nie znaczy, że nie zachwycą kogoś innego. Chyba każdy, kto próbował dzielić się swoimi wrażeniami dotyczącymi wierszy wie, że ilu czytelników, tyle interpretacji i ocen. I właśnie dlatego poezja jest piękna. 

Na uwagę zasługuje również sposób wydania książki. Tom wydany został bardzo starannie, nie ma błędów redakcyjnych (a przynajmniej ja ich nie zauważyłam), krój i rozmiar czcionki są przyjemne dla oka. Do lektury zachęca już sama okładka - trudno powiedzieć, co przedstawia zamieszczone na niej zdjęcie, ale przyciąga ono wzrok, rozbudza ciekawość czytelnika. Podobnie intrygujące i tajemnicze fotografie autorstwa Piotra Karczewskiego, syna poetki, zamieszczone są wewnątrz tomu i wzbogacają odbiór całości. 

Mam nadzieję, że jakoś udało mi się tą recenzją przekazać natłok myśli, który mam w głowie po lekturze tomu "Romans z sobą". Myślę, że twórczość Elizy Segiet stanowi ciekawy element współczesnej polskiej "sceny poetyckiej". Na pewno każdy inaczej te wiersze odbierze, jednak według mnie warto poświęcić czas, by się przekonać, jakie emocje i refleksje w każdym z nas wywołają. Polecam.

I na koniec link do ciekawego wywiadu z autorką: http://szuflada.net/wywiad-eliza-segiet/ 

Za możliwość przeczytania wierszy bardzo serdecznie dziękuję Autorce.

  

7 komentarzy:

  1. Właśnie zgłębiam ten tomik. Mną również targają różne emocje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie bardzo chętnie przeczytam Twoją recenzję, jak się takowa pojawi:)

      Usuń
  2. Recenzowanie poezji to według mnie nie jest prosta sprawa. Stąd już wielki szacun ode mnie za podjęcie się tego zadania. Lubię poezję, jednak taka typowa kobieca rzadko przypada mi do gustu. Co jest dziwne biorąc pod uwagę moją płeć. Lepiej odnajduję się w Tuwimie, Stachurze, ale i Szymborską nie pogardzę. :)

    Przy okazji chciałam Cię zaprosić do Liebster Blog Award, do którego Cię nominowałam. Byłoby mi bardzo miło :)
    http://sklep-z-pamiatkami.blogspot.com/2014/09/liebster-blog-award.html#more

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za nominację:)

      A co do poezji, to Tuwima też uwielbiam:)

      Usuń
  3. Z poezją miałam niewiele do czynienia, jedynie w szkole i na studiach jako lektury obowiązkowe, wtedy analiza była przykrym obowiązkiem i nie potrafiłam się w tym odnaleźć. Może gdybym spróbowała teraz, z własnej, nieprzymuszonej woli sprawiłoby mi to większą przyjemność? Może kiedyś się odważę i spróbuję jeszcze raz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Od czasu do czasu sięgam po poezję:)

    OdpowiedzUsuń