"Miłość dobrej kobiety", Alice Munro
Alice Munro to słynna ostatnio kanadyjska pisarka, uhonorowana w 2013 roku literacką Nagrodą Nobla. Znana jest głównie z opowiadań, choć powieści też zdarzyło jej się popełnić. Wielu czytelników uważa, że nie są one jednak tak dobre, jak krótkie formy. Ustosunkować się do tego stwierdzenia nie potrafię, ponieważ lektura zbioru opowiadań "Miłość dobrej kobiety" była moim pierwszym spotkaniem z twórczością pisarki. Muszę przyznać, że udanym, więc po jej pozostałe utwory też na pewno sięgnę.
Głównym tematem dzieł kanadyjskiej pisarki jest kobieta i kobiecość oraz wszystko, co się z tym wiąże, a więc miłość, małżeństwo, macierzyństwo, relacje rodzinne, ale także szeroko pojęta problematyka społeczna. Bohaterkom opowiadań z tomu "Miłość dobrej kobiety" daleko do ideału. Są to pełnokrwiste postaci, pełne zalet i wad, jak każda z nas. Szukają swojego miejsca w świecie często zależnym od mężczyzn. Podejmują niełatwe decyzje, borykają się z wyborem między miłością do dziecka a miłością do mężczyzny, a także miłością i samodzielnością. Autorka porusza również problem dojrzewania, przemieniania się z dziewczynki w kobietę. Moją uwagę przykuły również celnie sportretowane, choć czasem zaledwie w kilku zdaniach, różnorodne relacje rodzinne bohaterów, szczególnie te dotyczące stosunków rodzic-dziecko.
W wielu recenzjach czytałam, że opowiadania Munro nie są równe. Zgadzam się z tym, ale jednocześnie muszę dodać, że w tomie "Miłość dobrej kobiety" nie ma tekstów słabych, żaden utwór mnie nie zawiódł. Autorka pisze o sprawach przyziemnych, znanych, pozornie nudnych i oklepanych, a jednak robi to w niezwykły sposób. Umie przyciągnąć i skupić uwagę czytelnika. Mnie podczas lektury towarzyszyło pewnego rodzaju napięcie, które sprawiało, że nie mogłam odłożyć książki. Pisarka zaskakiwała swoimi rozwiązaniami, często też nie dawała łatwego, przewidywalnego zakończenia. Szczególnie zachwyciło mnie tytułowe opowiadanie, w którym akcja właściwie nie została rozwiązana. Nie zostawia to jednak w tym przypadku niedosytu, a raczej otwiera możliwość różnorodnych interpretacji.
Tom opowiadań Alice Munro okazał się rewelacyjnym czytelniczym doświadczeniem. Na pewno przeczytam również inne utwory kanadyjskiej pisarki. Jeśli ktoś jeszcze nie zna, to radzę nie zwlekać i sięgnąć po "Miłość dobrej kobiety".
Recenzja bierze udział w wyzwaniach:
Po Twojej recenzji wiem, że muszę koniecznie sięgnąć po "Miłość dobrej kobiety". Rzadko się zdarza, żeby cały tom opowiadań był utrzymany na wysokim poziomie.
OdpowiedzUsuńNobel zobowiązuje:) Chociaż spotkałam się również z innymi opiniami, wrażenia zależą od konkretnego czytelnika. Ja zdecydowanie polecam.
UsuńMam inny tom opowiadań Munro i kiedyś pewnie po niego sięgnę, ale ostatnie doświadczenia z noblistami jakoś mnie nie zachęcają :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki Munro, wstyd się przyznać..
OdpowiedzUsuńPo sesji chętnie nadrobię!:)
Pozdrawiam!
http://odkrywajacksiazki.blogspot.com/