niedziela, 1 lutego 2015

Historia dziewczynki w czerwonym płaszczyku

Dosyć często sięgam po książki, które dotyczą II wojny światowej, poruszają temat Holocaustu i sytuacji ludności cywilnej w tych czasach. Nigdy nie jest to lektura łatwa, jednak w jakiś sposób czuję się zobowiązana, by te książki znać, by poprzez nie poznać historię - nie tę, która przedstawiona jest w podręcznikach historii, ale tę bardziej osobistą, jednostkową, a przez to często o wiele bardziej przerażającą. Mówi się czasem, że powstało już tak wiele książek o II wojnie światowej, że nie da się na ten temat powiedzieć nic nowego, a kolejne pozycje powielają tylko znane już treści. Nie zgadzam się z tą opinią. Każda historia, choć podobna, jest przecież inna, widziana z innej perspektywy, oczami innego człowieka. Stosunkowo niewiele czytałam książek opartych na wspomnieniach dziecka lub dotyczących sytuacji najmłodszych w czasie wojny, dlatego też od dawna przymierzałam się do przeczytania "Dziewczynki w czerwonym płaszczyku" Romy Ligockiej.

Autorka jest dosyć znaną pisarką i malarką, a także (o czym do niedawna nie wiedziałam) scenografem i kostiumologiem. Lektura "Dziewczynki w czerwonym płaszczyku" była moim pierwszym spotkaniem z twórczością Ligockiej. Książka jest autobiografią, spisanymi po latach wspomnieniami z życia w krakowskim getcie i ukrywaniu się poza nim, a także historią powojennych losów autorki. Dzieło wzbogacają i uwiarygodniają fotografie ze zbiorów pisarki. 

Część poświęcona losom małej Romy, jej życiu w czasie wojny jest genialna. Przeczytałam ją jednym tchem. Okrucieństwo wojny widziane jest oczami kilkuletniego dziecka, które nie do końca rozumie to, co się dookoła niego dzieje, ma jednak nieustanne poczucie zagrożenia. Autorka znakomicie oddała emocje i myśli dziewczynki, jej strach, poczucie winy, a także poczucie odpowiedzialności za dorosłych oraz tęsknotę za normalnym dzieciństwem, którego była pozbawiona. Wspomnienia Ligockiej dotyczące wojny przeplatają się z przedwojenną historią rodziny opowiadaną przez matkę dziewczynki. Dostatnie, spokojne i spędzone w gronie kochającej się rodziny dzieciństwo i młodość matki stanowią ogromny kontrast w stosunku do doświadczeń córki: głodu, ciągłego ukrywania się, strachu, okrucieństwa, nieustannego zagrożenia śmiercią, upokorzenia. Na zawsze wywarło to wpływ na psychikę bohaterki.

Opis trudnych czasów powojennych również bardzo mnie zainteresował. Zmienia się styl, swoją historię opowiada nam już nie mała dziewczynka, ale dorastająca panienka, borykająca się traumatycznymi wspomnieniami i poczuciem inności, a często także zmuszona, by mierzyć się z otwartą wrogością rówieśników. Ta część w pewien sposób dotyczy również młodości Romana Polańskiego - kuzyna Ligockiej. Kolejne rozdziały, opowiadające o młodości, studiach, związkach z mężczyznami oraz emigracji, są już według mnie słabsze, być może jest to spowodowane tym, że sięgnęłam po książkę z konkretnym nastawieniem: nie tyle zainteresowana samą autorką, co jej wojennymi losami. Na pewno jednego nie można Ligockiej odmówić: znakomicie ilustruje spustoszenie, jakie w psychice wielu ludzi poczyniła wojna. Pokazuje, jak mimo upływu lat, nie mogą sobie poradzić z własnymi wspomnieniami, doświadczeniami. Autorka zwraca także uwagę na to, jak trudno tym, którzy takich doświadczeń nie mają, zrozumieć tych, którzy przeżyli Holocaust.     

Bardzo się cieszę, że w końcu przeczytałam "Dziewczynkę w czerwonym płaszczyku". Nie wszystkie fragmenty są równie dobre, jednak całość czyta się naprawdę szybko. Myślę, że lektura wzbogaciła moją wiedzę nie tylko o samej wojnie, ale również o tym, co działo się bezpośrednio po niej. 

Recenzję zgłaszam do wyzwań:

1 komentarz:

  1. Pierwszy raz zobaczyłam tą książkę na Targach Książki. A pośrodku wielu egzemplarzy siedziała mała, starsza pani oblegana przez fanów. Coś niesamowitego. Mimo, że młodzi ludzie nie wiedzą co to wojna to i tak się tym interesują. :)
    Pozdrawiam, Mz.Hyde

    OdpowiedzUsuń