Uwielbiam książki Pratchetta, szczególnie serię "Świat Dysku". Do moich ulubionych bohaterów literackich bez wątpienia należą członkowie Straży Miejskiej Ankh-Morpork. Dlatego też myślałam, że "Straż nocna" szybko awansuje na jedną z moich ulubionych powieści Pratchetta, nie stało się tak jednak, być może dlatego, że zbyt wiele od tej książki oczekiwałam. Ale chociaż nie zachwyciła mnie tak bardzo, jak myślałam, że zachwyci, to i tak czytanie zapewniło mi wiele przyjemności i radości.
Przez przypadek komendant Sam Vimes zostaje przeniesiony w przeszłość, nie bardzo odległą, tylko taką, którą z wielu względów dobrze pamięta: do czasów, w których jako młody chłopak rozpoczynał pracę w straży. Spotyka siebie samego sprzed 30 lat, a także wielu ludzi, których znał (niektórych czytelnicy również dobrze znają, np. Nobby'ego Nobsa czy Freda Colona). To bardzo niespokojny okres w Ankh-Morpork: despotyczne rządy szalonego władcy doprowadzają do wybuchu rewolucji. A Vimes niestety wie, jak ta rewolucja się skończy... Wszystko komplikuje również fakt, że razem z komendantem w przeszłość przeniesiony został niebezpieczny i pozbawiony skrupułów, ale bardzo sprytny morderca... Jak potoczą się losy Vimesa? Czy uda mu się zmienić bieg historii? A przede wszystkim czy uda mu się wróć do swoich czasów? I czy będzie miał do czego wracać? Żeby się tego dowiedzieć musicie przeczytać książkę.
Jak zwykle w przypadku Pratchetta powieść napisana jest sprawnie, z dużą dawką humoru, akcja wciąga i po kilkunastu stronach nie można się oderwać od lektury. Ciekawym zabiegiem jest spojrzenie na wiele postaci znanych z innych utworów serii "Świat Dysku", ale o wiele młodszych. Poza tym, co szczególnie mi się podoba w książkach Pratchetta, pomimo że akcja rozgrywa się w fikcyjnym świecie, możemy doszukać się wielu nawiązań do rzeczywistości.
Fanów Pratchetta nie trzeba do lektury jego książek zachęcać. Wielu już pewnie przeczytało "Straż nocną" (wszak książka ukazała się na naszym rynku w 2008 roku), a ci, którzy jeszcze nie zdążyli (jak do niedawna ja) na pewno mają w planach nadrobienie zaległości. Osoby, które twórczości tego autora jeszcze nie znają, zachęcam do przeczytania którejkolwiek powieści z serii "Świat Dysku". Czy "Straż nocna" jest odpowiednia na rozpoczęcie przygody z książkami tego autora? Według mnie może być, jednak ja polecałabym zacząć od starszych tomów. Wiem, że nie wszystkim Pratchett odpowiada, jednak myślę, że warto się przekonać co to za twórca, nawet gdy się nie przepada za fantastyką. W końcu z jakiegoś powodu zyskał ogromną popularność, a do jego fanów należą również osoby, które po fantastykę sięgają rzadko. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz